PASTERKA 2020 R.

- "Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie"
Pieluszki, siano, żłób, stajnia są opakowaniem, którym posługuje się Boża Opatrzność, aby dać nam samego Jezusa Zbawiciela, abyśmy przyjąwszy ten dar mogli "abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić lud wybrany sobie na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków. Ten dar ma moc uwolnić nas od lęków pełnych apokaliptycznych przeczuć.
-
Tegoroczny wystrój szopki nawiązuje do Apokalipsy św. Jana Apostoła. W Apokalipsie św. Jan pisze do wspólnoty wierzących z wyspy Patmos, gdzie został zesłany i odbywa swoistą kwarantannę. Świat Jana przeżywa kryzys, kościół jest po prześladowaniach Nerona, Rzym jest po pożarze, Jerozolima wraz ze świątynią jest zburzona, Pompeje zasypane popiołem z Wezuwiusza, chrześcijanie rozproszeni i prześladowani, on sam jest aresztowany i zesłany na wyspę, Jakub apostoł, i Paweł zostali ścięci, a Piotr ukrzyżowany. Na wyspie Patmos Jezus mówi do Jana, a przez niego mówi do nas: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni i żyjący. Byłem umarły, a oto jestem żyjący na wieki wieków i mam klucze śmierci i Otchłani (Ap 1,17-18). [.] Jam jest Odrośl i Potomstwo Dawida, Gwiazda świecąca, poranna (Ap 22,16b)
Chrystus nieprzypadkowo wezwał swego Umiłowanego ucznia właśnie na Patmos, aby mu objawić w pełni tajemnice Boga, człowieka i świata. Wcześniej Orestes szukał uwolnienia od szaleństwa spowodowanego serią kolejnych mordów i zemst, złośliwe erynie budząc w Orestesie poczucie winy doprowadziły go do obłędu. Jezus pokazuje Janowi w jak bardzo wielkim szaleństwie pogrążyła się cała ludzkość od chwili, gdy odrzuciła Boga. Uwolnić od wyrzutów sumienia przypominających katusze zadane przez skorpiona, kiedy ugodzi człowieka (Ap 9,5) może jednak tylko On, a nie mściwa bogini uosabiająca mroki ludzkiej podświadomości. Bo tylko On zadał w sobie śmierć wrogości (Ef 2,16) przerywając na sobie samym zaklęty krąg mordu, zemsty i odwetu, gdy dał się powiesić na Krzyżu.
-
Jakie więc przesłanie niesie opis Narodzenia Pana Jezusa zawarty w Apokalipsie św. Jana?
Tegoroczna szopka została umieszczona w ramach bocznego ołtarza, aby nawiązywała do słów Apokalipsy: Świątynia Boga w niebie się otwarła i Arka Jego Przymierza ukazała się w Jego Świątyni, a nastąpiły błyskawice, głosy, gromy, trzęsienie ziemi i wielki grad. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu. A jest brzemienna. I woła cierpiąc bóle i męki rodzenia. I inny znak ukazał się na niebie: Oto wielki Smok barwy ognia, mający siedem głów i dziesięć rogów, a na głowach jego siedem diademów. I ogon jego zmiata trzecią część gwiazd nieba: i rzucił je na ziemię. I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię. I porodziła Syna Mężczyznę, który wszystkie narody będzie pasł rózgą żelazną.
Niewiasta ta nie ma na sobie żadnej zbroi. Obleczona jest tylko w światło. Ono też ją ozdabia. Jej szatą jest słońce, księżyc - jakby podnóżkiem. Zamiast korony ma na głowie świetlisty wieniec z gwiazd: Żadna rodząca kobieta nie jest zdolna do prowadzenia walki, zwłaszcza z kimś tak potężnym jak Smok, który zrzuca na ziemię gwiazdy. Okazuje się jednak, że ten, który przegrał walkę "na niebie", nie potrafi pokonać również tej wyjątkowej Niewiasty. Stanął przed nią, aby ją zaatakować, a dziecko jej - pożreć. "I stanął Smok przed mającą rodzić Niewiastą, ażeby skoro porodzi, pożreć jej dziecię" (Ap 12,4). Nic mu się nie udało. Okazało się bowiem, że to dziecko jest wyjątkowym pasterzem "wszystkich narodów". Będzie je pasł "rózgą żelazną", a więc taką, której nie można połamać. Smok, diabeł, nie pokonał ani Dziecka, ani jego Matki.
-
Piekło próbowało i będzie nadal próbować zniszczyć Kościół zbudowany na fundamencie Piotra, jednak nie uda mu się to, tak jak cień ziemi rzucany na księżyc nigdy nie pozbawia go całkowicie jego jasności. Kto obserwował księżyc, ten zauważył, że każdego dnia wygląda on inaczej. Raz jest rożkiem malejącym, kiedy indziej znów powiększającym się. W swoim cyklu nieraz już prawie znika, jednak zaraz zaczyna wzrastać, aby stać się księżycem w pełni. Coś podobnego dzieje się z Kościołem. Jak księżyc świeci dzięki światłu słońca, tak Kościół ma odzwierciedlać piękno, świętość, doskonałość Trójcy Świętej. Bramy piekielne usiłowały i nadal próbują ten blask unicestwić albo przynajmniej przyćmić. Bramy piekielne usiłują pozbawić Kościół światła wiary, miłości, nadziei, świętości, gorliwości apostolskiej. Działanie tych bram piekielnych przyćmiewa mniej lub bardziej Kościół, lecz nie pozbawia go istnienia, tak jak cień ziemski osłabia w pewnym stopniu blask księżyca, chociaż nigdy nie unicestwia tego satelity Ziemi.
-
Kościół ciągle istnieje i będzie istniał, chociaż jak księżyc nie zawsze lśni swoim pełnym blaskiem. Nastanie jednak dzień, że stanie się on tak wspaniały jak wspaniały jest Chrystus. "I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża" (Ap 21,1-2). Taki będzie kiedyś Kościół. Zajaśnieje na nim w pełni blask Słońca, którym jest Trójca Święta. Ani ziemia, ani bramy piekielne nie będą na niego już więcej rzucać swojego cienia. Czyż więc mamy wstydzić się Kościoła?
-
Anioł z tegorocznej szopki umieszczony jest nieco niżej i wpatruje się jakby w - niby szklane morze podobne do kryształu Ap 4,6 ale ma ono również nawiązywać do słów Apokalipsy: potężny jeden anioł dźwignął kamień jak wielki kamień młyński, i rzucił w morze, mówiąc: Tak z rozmachem Babilon, wielka stolica, zostanie rzucona i już jej nie będzie można znaleźć. Ap.18, 21-23 Zorganizowane zło zostanie zniszczone.
"Potem ujrzałem anioła, zstępującego z nieba, który miał klucz od Czeluści i wielki łańcuch w ręce. Pochwycił Smoka, Węża starodawnego, którym jest diabeł i szatan, i związał go na tysiąc lat. I wtrącił go do Czeluści, i zamknął, i pieczęć nad nim położył, by już nie zwodził narodów, aż tysiąc lat się dopełni. A potem ma być na krótki czas uwolniony." (Ap 20,1-3)
Od przyjścia Chrystusa na ziemię działanie szatana było ograniczane. Był on zatem ciągle "wiązany", jakby "wtrącany do Czeluści". Ograniczał jego moc Zbawiciel i ci wszyscy, którzy szczerze za Nim szli. Pomniejszali oni wpływy diabła swoim pełnym oddaniem się Chrystusowi, modlitwami, gorliwym szerzeniem słowa Bożego, sakramentami i każdą formą współdziałania z łaską Bożą. Szczególnym łańcuchem wiążącym diabła był i jest gorliwie odmawiany różaniec.
-
Jednak jego "uwalnianie z Czeluści" i "rozwiązywanie go" także ciągle się powtarza. Daje moc złemu duchowi nad sobą każdy, kto słucha go i grzeszy. Czyniąc świadomie i dobrowolnie zło, człowiek współdziała z upadłym duchem i powiększa jego moc na tym świecie, czyli "uwalnia go" z symbolicznej Czeluści i "rozwiązuje go". Jednak opisane wtrącenie szatana do Czeluści na tysiąc lat może oznaczać również jakieś szczególne wydarzenie w przyszłości, którego jeszcze nie znamy, a które kiedyś nastąpi.
-
Kiedy Jan Apostoł Maryja Matka Jezusa po śmierci Jakuba apostoła przybyli do Efezu musieli iść szeroką ulicą prowadzącą do pogańskiej świątyni Artemidy. Św. Jan musiał głęboko przeżyć zestawienie dwóch niewiast: Maryi Dziewicy i pogańskiej bogini Artemidy. Mit o Artemidzie mówi, że grecki myśliwy, który w pogoni za jeleniem przybył do fontanny w momencie kiedy bogini Artemida brała nago kąpiel spełniając coroczne odradzanie podczas którego odzyskiwała dziewictwo. Myśliwy Akteon nie mógł oderwać od bogini oczu podziwiając jej urodę, lecz Artemida dostrzegłszy go wpadła we wściekłość i zamieniła go w jelenia. Akteon zginął rozszarpany przez swoje psy.
-
Konfrontacja pogańskiego kultu Artemidy opartego na rozwiązłości i autentyczny kult rodzący się wokół Maryi dziewicy. Tam w Efezie św. Jan apostoł wraz ze św. Łukaszem ewangelistą słuchali przekazu Maryi o latach dzieciństwa Jezusa, opis zwiastowania, narodzenia i pierwszych lat od przyjścia na świat Pana Jezusa. W Efezie również nauczał św. Paweł. To od św. Pawła pochodzą pierwsze pisane słowa o znaczeniu Maryi w dziele zbawienie: Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Gal 4, 4-5. Tam w Efezie św. Paweł wraz ze św. Łukaszem głosił Ewangelię z takim zapałem, że Efezjanie zaczęli pozbywać się posążków Artemidy ze swoich domów. Czynili to tak gorliwie i licznie, że wykonawcy posążków Artemidy i obsługujący jej świątynię zaczęli się bać o swoje dochody z kultu pogańskiej złośliwej bogini. Możni wzniecili bunt przeciw chrześcijanom, zgromadziło się 25 tysięcy Efezjan na stadionie i krzyczeli wielka Artemida, wielka Artemida. Św. Paweł początkowo rozważał, że wykorzysta to zgromadzenie i przemówi do wszystkich na stadionie, że jest to szansa do ewangelizacji, ale wyperswadowano mu, że jest to nieroztropne, występować przed rozszalałym tłumem.
-
Dziś stoimy przed podobnym jak św. Paweł dylematem: jak ewangelizować, czy konfrontować się bezpośrednio z rozszalałym tłumem, wielbicielem rozwiązłej, złośliwej Artemidy, zamieniającej kochanka w jelenia, tak, by jego własne psy go rozszarpały, czy wziąć kij pielgrzymi i pokornie jak św. Paweł iść do innego miejsca, gdzie nas przyjmą. Nie możemy oderwać się od korzenia, piorun i błyskawica w literaturze polskiej to znak złego człowieka: doktora w III części Dziadów Adama Mickiewicza i Balladyny u Juliusza Słowackiego.
Wobec przekazywanej Ewangelii ludzie często zachowują się jak niemądre dzieci, które wypluwają lekarstwo podawane im przez matkę lub ojca. Przez to skazują się na długie cierpienie choroby, na bardziej dotkliwe sposoby leczenia, takie jak zastrzyki, pobyt w szpitalu, operacje. Ale bywa jeszcze gorzej. Niektórzy ludzie bowiem sami słowa Bożego nie przyjmują, a dodatkowo jeszcze utrudniają przekazywanie go innym. Usiłują jakby wytrącić z ręki lekarza lekarstwo podawane tym, którzy chcą je przyjąć. Zachowują się jak szatan, który zwalcza słowo Boże, ponieważ wie, że ono rozbudza wiarę i przynosi zbawienie. Tego w swojej złośliwości nie potrafi znieść, dla tego wypowiada wojnę wszystkim głosicielom słowa Bożego, pobudza do prześladowania ich.
-
"Obyś był zimny albo gorący! - brzmi jedno z najbardziej przejmujących upomnień, jakie znajdują się na początku Apokalipsy, w listach do siedmiu Kościołów. - A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust" (Ap 3,15n)
Copyright © Parafia Niepokalanego Serca Maryi w Otwocku Śródborowie, all rights reserwed